środa, 8 marca 2017

16. o kobietach

Wszyscy powinniśmy być feministkami!

Nie bez powodu wybieram dość szokujący i popularny ostatnimi czasy szlagier za tytuł artykułu. Na ostatnim pokazie Diora manifestów przekazanych za pomocą kreacji i nadruków pojawiło się mniej więcej tyle ile u nas grzybów po deszczu. Cóż się dziwić, deszcz niezrozumienia dla ostatnich wydarzeń na świecie niesie za sobą konsekwencje ogólnej niezgody i nierozumienia ludzi, co za tym idzie- chęci podjęcia się walki. I choć to niejedyny dom mody, który poprzez stroje szykuje armię ludzi, którzy nie boją się otwarcie „mówić” co myślą, to jednak Dior zaprojektował T-shirt, który dziś stał się wręcz mottem ludzi walczących o równe prawa: „we should all be feminist”.


Właśnie dzisiaj ósmego marca, to hasło nabiera jeszcze większej mocy. Dziś dzień kobiet. Jedno z tych świąt, gdy mąż przypomina sobie w drodze do domu, że trzeba zakupić kwiaty, być dziś miłym, dziecko zrobi laurkę i może pokwapi się o drobny szczery upominek dla swojej „przedszkolnej wybranki”. Chłopak z liceum zabierze swoją lubą do kina i lampę prosecco wręczając Rafaelo. Będzie miło i pięknie… kwiaty, kolacja i czułe słówka. Następnie nastanie dziewiąty marca i wszystko wróci do „normy”. Właśnie! O jakiej normie mowa. Świat przyzwyczaił nas do tego, że w dniach jak dzień kobiet, dzień taty, babci, mamy, teściowej … mamy pewien obowiązek bycia innymi, milszymi, bardziej otwartymi i okazującymi swoje uczucia. Przypominamy sobie o istnieniu, chociażby KOBIET i brniemy w te wymagane: wszystkiego najlepszego. Jest to co najmniej momentami żałosne… Zakładamy maskę na jeden dzień- żaden problem, a gdy mija magiczna data, wszystko toczy się swoim życiem. Tym ŻYCIEM, gdzie polski polityk bez precedensu głosi, że kobiety „… są słabsze, mniejsze i mniej inteligentne”. Tym ŻYCIEM, gdzie za oceanem prezydent bez ogródek wypuszcza z ust określenia w stronę kobieta, jak: „Grubaska". „Świnia". „Pies". „Flejtuch". „Obrzydliwe zwierzę".



W tym samym świecie, gdzie kobiety nadal, często zarabiają mniej, są postrzegane jako mniej wydajni pracownicy, a nawet zagrożenie dla pracodawcy, bo przecież zawsze może „wyskoczyć z informacją”, iż spodziewa się dziecka, a tym samym oczekuje urlopu- oczywiście, płatnego. Choć czuje tutaj dozę zazdrości, faceci po prostu boją się, że kobieta może być lepsza od nich...
W tym samym świecie, gdzie kobiety są często postrzegane wyłącznie jako obiekt seksualnego pożądania… sprowadzane do roli posługaczki i "domowej kury"...  a w końcu w tym świcie, gdzie KOBIETY są wybitnymi uczonymi, wizjonerkami, innowatorkami, rewolucjonistkami. Genialnymi odkrywcami, sportowcami, dyplomatkami. Najczęściej to kobiety są nauczycielkami młodego pokolenia, opiekunkami domowego ogniska, przyjaciółkami dla mężów i dzieci, ostoją i osobą, która uczy od narodzin życia innych, MĘŻCZYZN również. Czasy, gdy kobieta siedziała po cichu w domu za piecem i zajmowała się tylko i wyłącznie „kobiecymi obowiązkami” minęły bezpowrotnie. Na przestrzeni ostatnich dekad kobiety wyszły na prowadzenie. Nie oszukujmy się. Kobiety pracują w „męskich zawodach”, są na świeczniku karier politycznych, społecznych, naukowych… Nie bawią się już w milczenie, duszenie swoich poglądów i pasji, udawanie, że mężczyzną można więcej. Nie można!



Cały podział na to, co męskie i żeńskie jest dla mnie tak niepojęcie upokarzający, że sam czuje się czasem zakłopotany, iż przecież ja ZNOWU nie pasuję nawet w kanon męskiej pracy, ale przepraszam bardzo, czy ktokolwiek wyobraża sobie mnie w kopalni, zakładzie mechanicznym czy policji? Właśnie…

Obecne czasy dają nam ludziom coraz większą swobodę (mogłoby się wydawać) i możliwość robienia tego, co naprawdę chcemy robić w życiu. Dlaczego zatem kobieta w mundurze nadal zadziwia? A w roli kierowcy jest postrzegana niezbyt poważnie? Utarte schematy, z którymi walczą, chociażby feministki. Czuje czasem przykrość, swoistą przykrość, że Wam kobietom jest ciężej, musicie udowadniać, starać się bardziej, pracować ciężej – by pokazać, że jesteście po prostu dobre. Choć dobre to za liche stwierdzenie.

Jednak ten sam problem ukazał mi się ostatnio w książce Roberta Biedronia „Pod prąd”. Podobna sytuacja spotyka homoseksualistów czy wyznawców innej religii. Nie mogą spocząć na tym, co wymaga od nich praca, muszą dać z siebie jeszcze więcej by „udowodnić”, że są wydajni i „normalni”. Tylko komu mają to udowadniać? Sobie czy systemowi? Czy może ludziom, którzy czekają na potknięcia kobiet, gejów Muzułmanów czy Żydów…

Ostatnio usłyszałem, że jestem feministką. Zastanawiałem się nad tym i nie sposób się z tym nie zgodzić – jestem! Mało tego, że jestem, czuje się z tą deklaracją bardzo dumny. Hasło Diora jest dzisiaj bardzo aktualne, wszyscy powinniśmy być feministkami w czasach, gdy narusza się bardzo niepokojąco dobre imię kobiet- naszych wszystkich rodzicielek. Opiekunek i rebeliantek, o których mamy przyjemność czytać w książkach i oglądać zza szklanego ekranu podczas wiadomości.
W dniu takim jak dziś chciałbym założyć na barki „we should all be feminist”. (niestety budżet portfela nie pozwala) i kroczyć przez ulice patrząc na uśmiechy kobiet. Dlaczego? Bo uwielbiam kobiety. Wiele z kobiet jest moimi wzorcami i autorytetami. Wielu kobietom zawdzięczam swoje dotychczasowe osiągnięcia w życiu, wielu zapewne będę dziękować do końca życia. Uwielbiam i kocham, bo jedna z tych kobiet miała mnie przy sercu przez dziewięć miesięcy, a inne edukują mnie od pierwszej klasy podstawówki, wnosząc i kreując moją rzeczywistość. Szanuje i podziwiam, bo dziś, gdyby nie jedna z nich zapewne nikt nie paradowałby w dżinsie czy plastikowych perłach, nie rozwijałby swoich naukowych pasji, nie śpiewał pod nosem estradowych hitów... Tych przykładów kobiet wyjątkowych jest tak dużo, jak było i jest kobiet nadal na świecie. 

Nie wiem, w czym tkwi kwintesencja wyjątkowości, może w tym, że przyznajmy to wreszcie, jesteście silniejsze niż my. Tyle albo aż tyle. Maria Peszek w jednej ze swoich piosenek śpiewa „Są kobiety pistolety/ i kobiety jak rakiety”.

Życzę zatem wszystkim kobietom, żeby nie tylko dziś, ale codziennie czuły się jak pistolety i rakiety, jak najwspanialsze istoty od, których zależy cały świat.
Dziś ósmego marca wszyscy jesteśmy feministkami!


M.